List do branży odzieżowej

Czas zawiesić na witrynach Waszych sklepów „Grubasom wstęp wzbroniony”

Droga branżo odzieżowa,

Na początku pragnę zapewnić, że nie mam zamiaru nikogo urazić, a jedynie pokazać jak bardzo nie spełniacie moich oczekiwań.
Wy już wystarczająco mnie urażacie i pokazujecie dobitnie jak bardzo do Was nie pasuję.
O Waszej wątpliwej gościnności dowiaduję się już przekraczając próg Waszych sklepów.
„Takich rozmiarów nie mamy” słyszę na wejściu, lub otrzymuję mocno uszczypliwe spojrzenia.
Mili ci Wasi sprzedawcy.
Przejdźmy do Was bardziej personalnie

Sieciówki światowych marek- polskie sklepy

Zastanawia mnie od lat dziwna polityka polskich sklepów znanych marek takich jak New Look, Dorothy Perkins czy H&M.
Od lat kupuję ich ubrania i wiem, że rozmiary się nie kończą na 44 czy 46. O co więc chodzi?
Kiedyś zapytałam się w warszawskim New Look mieszczącym się w Galerii Mokotów czemu nie ma ich linii w większych rozmiarach- Inspire.
Od sprzedawcy dowiedziałam się, że nie ściągają tej linii, bo się nie opłaca. Jest osoba, która decyduje co przyjedzie do nas, a co nie.
Nie wiem jak wiarygodne są te słowa.
Czuję do Was wielki zawód.
Wy, nasi polscy menadżerowie, specjaliści co w Polsce się sprzeda, a co nie. Kto jest mile widziany, a kto powinien nawet nie zaglądać. Czym się kierujecie?
Tabelkami w Exelu, liczbami? Nie sądzę. Gdybyście wiedzieli ile osób nosi większy rozmiar niż 42 prowadzilibyście tę samą politykę jak Wasi zagraniczni koledzy. Wydaje mi się, że tu raczej chodzi o Wasze osobiste preferencje. Mylę się?
Może powinniście się zastanowić nad wywieszeniem na witrynach szyldu „O tym kto tu się ubierze decyduję ja, a grubasów nie lubię- (i tu Twoje zdjęcie Panie Menadżerze)
Dziwi mnie Wasza „strategia”, ponieważ nasze krajowe sklepiki są to tylko córki marek, które tworzą kolekcje plus size i chwalą się tym w licznych kampaniach reklamowych.  Nie tworzycie oddzielnego bytu, dlaczego nie prowadzicie sklepów tak jak to robi firma za granicami?
Muszę uchylić czoła naszym polskim H&M. Polscy dystrybutorzy są bardzo łaskawi dla grubasów. Wrzucą podobno czasem do kilku sklepów w Polsce kilka większych ciuchów. Gdzie to ja nie wiem… Byłam w kilku warszawskich sklepach i niestety nie dane było mi znaleźć żadnego ciucha w moim rozmiarze. Może miałam pecha… A może to polityka H&M.
Ochłapy. Tak mogę nazwać ubrania w dużych rozmiarach, które nam oferujecie. Mogę to powiedzieć, bo znam oferty Waszych sklepów za granicami.

Polscy producenci ubrań

Ja ciągle w Was wierzę. Mimo wszystko.
Gdy otwierałam swój sklep 6 lat temu nie mogłam na Was liczyć. Ubierałam kobiety młode, aktywne, chcące czuć się atrakcyjnie i modnie.
Nie mogłam niestety powiesić Waszych topornych w krojach sukienek obok modnych, kolorowych kiecek marek zagranicznych.
Mimo, że jakość Waszych ubrań była i jest dużo wyższa niż tych z zachodnich sieciówek.
Tkaniny są świetnej jakości, a Wasze ubrania nie szyją wychudzone chińskie rączki.
Niestety młoda, modna Polka często woli wydać spory pieniądz w zagranicznym sklepie typu Asos lub Boohoo.
Dlaczego?
Bo zbyt powoli odchodzicie od szycia do sklepów „Puszysta Pani”.
Widzę, że się otwieracie na kolory, jest lepiej. Zdarzy się coś ciekawego  kolekcji.
Ale.
Wchodząc na stronę sklepów zagraniczych czuję przepaść. Mają to czego ja chcę i pokazują to tak bym chciała to kupić.
Modna, duża kobieta to nie taka, która nosi to co większość na ulicy (czyli to co jest w stanie dostać na targu czy w sklepie „Puszysta Elegantka”) tylko to co jest aktualnie w trendach…
Na całym świecie.
Nie rozumiem, dlaczego jesteście tacy zachowawczy. Tendencyjne kroje, nic co związane jest z tym co się dzieje aktualnie w świecie mody. Mam wrażenie, że podpatrujecie tylko samych siebie.
Czekam jednak na Ciebie. Pierwszy polski producencie, który wyjdzie przed szereg. Zrobi świetną kolekcję i pokaże ją w prawdziwej kampanii reklamowej.
Niekoniecznie telewizja i pierwsze strony magazynów modowych.
Dobry, modny produkt profesjonalnie zaprezentowany.
Czas na zmianę warty? Może to moment na interesujących się modą projektantów?
Zanim zrobią to inni, a wiemy, że zrobią.
Czekam i mam nadzieję, że nie splajtujecie gdy pokolenie sklepów „Pusztysta Pani” odejdzie.
My jesteśmy tu i liczymy na Was.

Odzież sportowa

Czy Wy naprawdę myślicie, że grubas nie ćwiczy i nigdy nie zacznie?
Dlaczego muszę ćwiczyć w męskiej koszulce i w dresach, które wcale nie są dobrym strojem na fitness?
Czemu nie mogę kupić kostiumu na basen?
Czy my nie istniejemy czy Wy zamykacie oczy?
Legginsy do ćwiczeń kupuję w sklepach zagranicznych. W sportowy biustonosz mieszczę się fartem, bo na mojej miseczce się zazwyczaj kończy. A dostać go to też nie lada wyczyn.
Czy moja postawa jest za nadto roszczeniowa czy Wasza oferta za bardzo okrojona?
Drogie sklepy sportowe. Sprzedajecie często ubrania marek mających w swoich katalogach większe rozmiary. Dlaczego nie macie jej w swojej ofercie?
Oszczędzacie na przesyłkach? Za ciężka będzie paczka legginsów XXL?
Czy może udajecie, że Wasi klienci urodzili się fit?

Bielizna

Nie mam wielkiego biustu, rozmiar raczej popularny. Szkoda, że wybór w sklepach mam często bardzo żałosny.
Co z Wami jest nie tak? Alfabet znacie do D? Może dlatego, że Wasze sklepy są do D…
Mimo, że świadomość Polek wzrasta i korzystają z porad profesjonalnych brafitterek, w sklepach oferta dla Pań w większym rozmiarze jest mała (niekoniecznie większy rozmiar oznacza, że kobieta ma miseczkę K). Sama nachodziłam się za biustonoszem do głębokich dekoltów. W końcu zamówiłam na ebay.
A majtki?
„W rozmiarze 48? Mamy tylko te…” (drogi czytelniku, wyobraź sobie teraz okropnie brzydkie, wielkie gacie)
Ok. Nie ma problemu…
Idę do swojego komputera, z bólem w sercu będę napędzać rynek zagraniczny.
Bo w Polsce grubasy ładnych gaci nie noszą. Według Was.
W naszym kraju znalazłam jednego producenta bielizny, który ma coś zacnego do zaoferowania kobietom w rozmiarze 56. JEDNEGO!
Czasem zastanawiam się czy to brak popytu czy ignorancja reszty branży…

P.S.

Czy jesteś producentem czy prowadzisz sklep zastanów się czysto biznesowo.
Nie oczekuję od Ciebie tworzenia Fundacji Gruby Modnie Ubrany.
Twórz, sprzedawaj świetny produkt i zarabiaj.
Doceń nas, bo pieniądze uciekają Ci z rąk.
Nie chcę siedzieć na zagranicznych stronach.
Chcę wejść do sklepu i kupić to w czym będę wyglądać i czuć się świetnie.
Niezależnie od tego czy w tym momencie mam rozmiar 38 czy 48.
Moda nie zna podziału na centymetry.
Nie ograniczaj się.
A właściwie…
Nie ograniczaj nas.

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
guest
44 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Natalia Czeczotka
Natalia Czeczotka
7 lat temu

Hej 😉
Tak sobie skaczę tutaj po postach i zaczynam się czuć lepiej, bo myślałam, że tylko ja mam takie problemy… 😉 Jakiś czas temu chciałam sobie kupić dżinsy… wiedziałam jaki konkretnie krój mnie interesuje, a jakie kompletnie odpadają… Do tego dochodziła cena, bo był to okres, kiedy byłam doszczętnie spłukana, a spodni w szafie brak. W niedługim czasie zaczynałam staż w urzędzie, więc siłą rzeczy potrzebowałam jakichkolwiek spodni na chłodniejszy dzień. Udałam się na targ, bo wiedziałam, że kiedyś potrafiłam tam coś do 50 – 60 zł na siebie znaleźć. Targ po przebudowie, więc swojej stałej budki nie umiałam zlokalizować, ale zobaczyłam ogromny napis „SPODNIE W KAŻDYM ROZMIARZE”. Ucieszyłam się jak dziecko… ale tylko przez chwilę… W środku siedziała pani, która rozmawiała przez telefon. Po chwili mojego kręcenia się wśród półek, rozłączyła się ze zbolałą miną spytała czego szukam. Powiedziałam, że szukam dżinsów na siebie, ze zwężanymi nogawkami, ale nie do końca wiem jaki mam obecnie rozmiar, bo dawno nie kupowałam dolnych części garderoby, a rozmiar mi się zmienia co pare miesięcy. Pani spojrzała na mnie, westchnęła i z chamskim tonem powiedziała, że jak ona nie znajdzie, to nie mnie już raczej spodni nikt nie wyczaruje. Stwierdziłam, że przeboleję ten przytyk, bo bardziej zależało mi na spodniach niż na utarczkach słownych z tą kobietą. Ekspedientka wyjęła jakieś spodnie, już wizualnie domyślałam się, że będą za duże, a nogawki nie takie jak chciałam, nie wspominając ceny 100 zł. Niemniej jednak, Pani stwierdziła, że będą dobre, a na tak dużej łydce i grubej kostce i tak będą przylegać. Przymierzyłam więc, ale okazało się, że jest tak jak się spodziewałam… za duże w pasie i szerokie nogawki na końcach. Oddałam, podziękowałam i spytałam czy nie znajdzie się jednak jakas para w innym fasonie (na litość boską, pal licho kolor…). Na co Pani stwierdziła, że w TAK DUŻYM rozmiarze nie prodkuje się spodni ze zwężanymi nogawkami, a nawet jeśli to ich nie zamówi… bo przecież i tak ich nikt nie kupi, bo wygląda się jak pokraka. Byłam tak zła i było mi tak cholernie przykro, że ze łzami w oczach wyszłam zamiast powiedzieć tej kobiecie co o tym myślę. Spodnie w moim rozmiarze i w takim fasonie są, bo przecież gdzieś już takie kupowałam (np. Auchan), ale nie zawsze są, przecież kolekcje też się tam zmieniają. Chwilę później wskoczyłam do secondhandu, gdzie kupiłam spodnie takie, o jakich marzyłam i zapłaciłam za nie 10 zł. Były oczywiście marki brytyjskiej…
Podsumowując… nie dość, że osoby większe niż standardowe S-L traktuje się w sklepach gorzej (to tylko przykłąd, ale chyba wiele z nas mogło by podać co najmniej kilka swoich), to jeszcze ubrania w większej rozmiarówce często są niemodne, worowate i „babcine”. SMUTNE.

A nie
A nie
7 lat temu

Zawsze zastanawiała mnie polityka sprzedażowa w Polsce. To dotyczy nie tylko odzieży, ale też np. kosmetyków. Firma X ma w swojej ofercie 1234 odcienie podkładu. Do nas wprowadzają jednak tylko 5. Jasnych i żółtawych oczywiście nie ma – mimo że wiele Polek ma jasną karnację z żółtymi tonami. To dotyczy niestety wielu zagranicznych marek 🙁

Ada
Ada
7 lat temu

Ewo, nie mogłaś tego lepiej ująć. Ostatnio wybrałam się na zakupy, chcąc się trochę „opkupić”. Zajrzałam na stronę internetową h&m, wypatrzyłam kilka rzeczy i udałam się do sklepu chcąc je najzwyczajniej w świecie przymierzyć. Chodzę, szukam i szukam, wstyd mi się było pytać gdzie jest dział dla „grubasów w rozmiarze 48” więc dalej chodzę. I wiecie co? Znalazłam. Wśród setki wieszaków w całym sklepie stał jeden, wciśnięty we wnękę z bielizną, filigranowymi majteczkami, staniczkami i seksownymi przeźroczystymi halkami. Podeszłam do wieszaka, zaczęłam przeglądać te „eleganckie ubrania”. Wtedy przyszły 3 dziewczyny, myślę że to były takie 36,38. Zaczęły buszować w słodkich stanikach, potem przyszło jeszcze kilka osób. Poczułam się, jak intruz i zrozumiałam , że nie mam tam czego szukać. Zachciało mi się płakać i po prostu wyszłam. Ewo od niedawna obserwuje Twojego bloga i dzięki Tobie zrozumiałam , że ja też moge ładnie wyglądać. Zmieniłam podejście do życia. Ciąża i to co nastąpiło po niej wywróciło moje ego do góry nogami, ale teraz patrzę na to z innej perspektywy. Dziękuję Ci. PS. Dodam, ze udało mi się kupić fajny płaszczyk w C&A, całkiem ładny, wygodny i w przystępnej cenie.

Kornelia Klaudia Bzowy
Kornelia Klaudia Bzowy
7 lat temu

Niezły tekst!!! Ja musze przejechać ponad 50 km do najbliższego H&M i za każdym razem ręce opadają jak patrze na ich kolekcję? czasem nie chce się tam wchodzić

Katarzyna Seredin-Kolarczyk

Dlaczego ja wcześniej nie wpadłam na ten tekst? Ja ubieram się również on-line. Wybieram najczęściej bonprix, bo ma niezłe jakościowo ciuchy w przystępnych, jak na moją kieszeń, cenach.

barbara karwat
barbara karwat
7 lat temu

Są polskie marki, co szyją do 46, i to nie namioty w brudnych szaro-burych kolorach. Ja kupuję sukienki, tuniki w Ledor fashion i jestem zadowolona. Jest tak, jak pisałaś, bardzo dobre gatunkowo tkaniny i modne wzory. Odmladzam się tymi ciuchami, bo dla polskiej kobiety i to jeszcze w wieku 40 plus i plus size to tylko kappahl stacjonarny przychodzi mi do glowy w duzym miescie.

Lola
Lola
8 lat temu

Oj znam ten ból, choć mój rozmiar to 44/46 ciężko znaleźć mi ciuchy w większości sieciówek, a mieszkam w dość dużym mieście (Szczecin). Nie mam pojęcia czy aż tak szybko są wyprzedawane, czy ich w ogóle nie ma. Kiedyś istniała sekcja 44+ w HM po czym została zlikwidowana. Jedyny sklep w którym mogę dostać jakiekolwiek ciekawe ciuchy (w tym spodnie na moją pupę niczym Jennifer Lopez 😉 ) to Camaieu, jednak najczęściej wolę poszukiwania w Second Handach.

kudlata67
kudlata67
8 lat temu

Przeczytałam wszystko 🙂 skończyłam o 3:05. Teraz czekam na więcej :*

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Właśnie! Rozmiar XXL jest tak różnie rozumiany przez marki odzieżowe, że sama często mam problem z rozwikłaniem jakiż to rozmiar. Spotkałam się z przypadkami, że metka z napisem XXL oznaczała rozmiary ok 44-46 jak i 48-52. Jeśli kupujemy przez internet zawsze sprawdzajmy tabelę rozmiarów producenta.

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Dziękuję Ci! Bardzo mi miło, mam nadzieję, że nie siedziałaś za długo i się wyspałaś :* Cieszę się, że moje artykuły tak przypadły Ci do gustu <3

kudlata67
kudlata67
8 lat temu

Jest jeszcze kwestia rozmiaru XXL- czy ktoś wie jaki to rozmiar? od 42 do 52 spotkałam; jak widzę XXL to zaraz mam podejrzenie, że ktoś uważa, że 42+ to już tylko namiot musi założyć.

kudlata67
kudlata67
8 lat temu

Brawo za ten tekst!!! Jak jeszcze masz pecha i rozmiar 48 przy 181 to przepadłaś, jesteś gigantem dla którego nie opłaca się szyć. Ewa- dziś przypadkiem odkryłam twojego bloga i zamiast spać- czytam od 2h. Gratuluję cudnych zdjęć i przemyślanych komentarzy. Pozdrawiam serdecznie. Ewa (też)

Krystian Miąsik
8 lat temu

Być może, ale na pewno rzadziej komentują 😉

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

dodam, że według statystyk mężczyźni częściej czytają mojego bloga niż kobiety 😉

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Dzięki Ci Krystian! Cieszę się, że mnie odwiedziłeś. Dziękuję za miłe słowa, uśmiech wywołały na koniec dnia 🙂

Krystian Miąsik
8 lat temu

Cześć Ewa,
Jestem facetem (sic!), chyba raczej szczupłym (sic!^2), ale wpadłem tu na chwilę zobaczyłem świetne treści i muszę to napisać: Masz 100% racji. Dziękuję za uwagę.

Samanta
Samanta
8 lat temu

Mnie tak mocno zniechęca i dołuje brak ciuchów w moim rozmiarze, że już nawet przestałam chodzić po takich sklepach. Szukam jedynie w internecie. ;( /http://samanta-na-glodzie.blogspot.com

Agnieszka
Agnieszka
8 lat temu

W Łodzi jest producent odzieży ciążowej 9Fashion. Kiedyś szyli też linię plusFashion, ale zrezygnowali, bo nie było chętnych. Od 4 lat mam ich dwie bluzki, służyły w ciążach, służą do dziś. Świetny materiał, dużo ładnych fasonów, ale zapotrzebowanie było właśnie na ciuchy typu namiot, bo kupowały pańcie ze sklepów Puszysta Pani. Może warto się zapoznać z ofertą, a wręcz zebrać potencjalne klientki i osobiście rozruszać rynek, bo ciuchy robią mega. Ślub brałam w ich kiecce ciążowej Tessa (w ciąży byłam). Poza tym Tatuum – ich 44 na moje 98 kg weszło, czułam się rewelacyjnie. Może warto rzucić im wyzwanie? Wydarzenie zrobić, czy coś…

Paulina
Paulina
8 lat temu

Zdecydowanie popieram! Ja sama muszę ubierać się w sklepie z rzeczami używanymi, do sieciówek dawno już nie zaglądałam… H&M chyba miał coś fajnego i większego, ale ich ceny są dla mnie za wysokie. W C&A podobnie. Przez internet zamawiać ciężko, bo mam figurę gruszki i noszę większy rozmiar na dole, niż na górze, a rzadko podawany jest wymiar ciuszka w biodrach, najczęściej tylko w klatce piersiowej. Jeansy to już w ogóle odpadają, bo w pasie są zawsze na mnie za luźne. Bez mojego ulubionego sklepu z ciuchami nie dałabym rady. Nawet w Warszawie nie jest wcale tak łatwo, bo większość ubrań jest babcina, albo strasznie droga.

Janettt
Janettt
8 lat temu

No niestety. Tez rozmyslalam by iść na braffiting bo widziałam że jest u mnie nawet coś takiego o dziwo ale ostatecznie nie skorzystalam bo mój "sponsor" (dalej zwany narzeczonym;) ) nie chciał wejść na sama też jakoś nie lubię wchodzić w miejsca gdzie mogą mnie zlinczowac wzrokiem, a jestem dość nieśmiałą osobą którą przez lata dreczono przez mój większy rozmiar. No ale cóż. Trzeba sobie jakoś poradzić.

Marika Wymazała
Marika Wymazała
8 lat temu

Pomimo, że niedawno (w końcu!) udało mi się zrzucić sporo kg, w identyfikuję nadal z puszystymi kobietami i popieram w 100%. Jednak całe lata miałam ten sam problem i wiem co to znaczy.
Mnie to najbardziej irytowało, że nawet jeśli znalazłam ubranie w większym rozmiarze, to przecież same worki po pyrkach były. Równie dobrze mogłabym kupić dres, tańszy, a efekt ten sam.
Teraz mimo, że mieszczę się w rozmiarówkę standardowych butików, to wcale tak kolorowo nie jest. Owszem, nie ważę już tyle co kiedyś, ale nadal mam tę samą figurę (jabłko) plus nadmiar skóry. Moja figura jest niestety dość problematyczna, różnicy między biodrami, a talią mam szalone 5cm, a kupowanie większych rozmiarów żeby zmieścić brzuch, to też średni interes. Niestety mam wrażenie, że w naszych sklepach kiepsko z ciuchami dla jabłuszek. 🙁

A jeśli chodzi o bieliznę polecam łódzkiego producenta – Gorsenia. Ja jestem z Łodzi i w większości tam się zaopatruję. Nieduże ceny plus wsparcie dla rodzimego biznesu. Rozmiarówka miseczek do K. 🙂

Monieł
Monieł
8 lat temu

H&M w moim mieście (Białystok) rzuca większe rzeczy, z kolekcji, ale przeważnie jest to 5 bluzek na krzyż, 3 pary spodni i jakiś żakiet w 2 kolorach, lub sweter, o ile mieszczę się (niekiedy) w ich standardową rozmiarówkę o tyle w tej większej nigdy nie ma czegoś co mi się spodoba. Co do sklepów typu "puszysta pani" lub ogółem polskich ubrań w większych rozmiarach często są to ubrania, tak kiczowate i tandetne, że nawet moja mama (45l. rozm. 50) nie jest w stanie znieść fasonów/krojów/kolorów, bo woli kupić, nawet coś w jednolitym kolorze, w klasycznym kroju i wzbogacić dodatkami, niż kupić sukienkę w kwiatki, przeplataną czernią, pikowaną i o długości jej nie odpowiadającej.

Czasami jeszcze gorszym złem od tych wszystkich brzydkich dużych ubrań są panie, które taki towar sprzedają. Często wmawiają większym kobietom, że wyglądają w jakimś ubraniu przezajebiście, te kobiety, oczywiście pod wpływem emocji, że znalazły w końcu coś w swoim rozmiarze, słuchają często tych sprzedawczyń, zachodzą do domu i są potem mega rozczarowane, że jednak nie wyglądaja tak zajebiście jak sądziły lub jak im to powiedziała sprzedawczyni. Mało jest sprzedawców, którzy potrafią powiedzieć innej osobie, że nie wygląda w czymś korzystnie .

Katarina
Katarina
8 lat temu

Widzisz, ja jestem taka, że ciucha i buta bez mierzenia nie kupię. Nie ma bata. Może być podany i pierdylion wymiarów, ale ja i tak muszę przymierzyć ,a w bucie poszwendać się po sklepie…Taka jestem. Więc allegro nie:/

Candy Killer
8 lat temu

ja mam nadzieje ze sie wcisne bo rozmiarowo to moj rozmiar, ale wiadomo że te leginsy sa takie malutkie na wieszaku zawsze hehe 🙂

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

na allegro zamówiłam swoje rok temu. Za 300zł były skórzane, a za 200zł ze wstawką skórzaną i ekoskórą. Mam do tej pory i muszę przyznać, że są naprawdę wygodne

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Mam to samo… Ale mam nadzieję,ale może w końcu zauważą w co chcą się ubierać takie kobiety jak my… I się obudzą i zaczną tworzyć coś na naszą miarę

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

tyle razy się zawiodłam, że też wolę zakupy online 🙁

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Dziękuję <3 <3 <3 Niech przychodzą spece od biznesu, chętnie po polemizuję ;D

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Kilka razy byłam i nie znalazłam, ale wybiorę się jeszcze raz 🙂 Łatwo się nie poddaję, dziękuję za info :*

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

:* Dziękuję!

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

dziękuję za tyle miłych słów. Łączę się w bólu z kozakami. U mnie tylko wchodzi w grę kupno na zamówienie :(Z biustonoszami chodzę do brafitterek, bo rozmiar zmieniam kilka razy w roku. Jak już znam firmę biustonosza i ich rozmiarówkę, często kupuję przez internet. Nie lubię wchodzić do sklepu i nie mieć wyboru… A tak często jest, na cały sklep 2 biustonosze sztywne i często nie takie jakich szukam…

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

Adidas ma duże rozmiary jednak trzeba się napocić, żeby je dostać. Dla mnie 46 mogą być małe 🙁

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

kozaki niestety dla mnie niemożliwe do dostanie w polskich sklepach. Swoje robiłam na zamówienie :/

Katarina
Katarina
8 lat temu

Mi zaproponowano buty robione na miarę…ale 500 zł to ja na to nie wydam, bo nie mma:(

Ewa Zakrzewska
8 lat temu

buty to temat na kolejny post. Mam to samo 🙁 masakra

Katarina
Katarina
8 lat temu

A tak, kupno butów to kuśwa nierealne jest.
Ja mam grube łydki ( bieganie, rower …) i nie dopinają mi się właśnie tam. i narka, nic nie mogę kupić od 3 lat.

Michalina Sroczyńska
Michalina Sroczyńska
8 lat temu

Jeszcze buty! A dokładniej kozaki. Nie jest jakaś ultra gruba, ciuchy kupuję w przedziale od 38 do 42, ale nie mogę kupić kozaków. Wszystkie, które przymierzyłam w ostatnich dniach były za ciasne w łydce. Jeśli któreś były szersze, to zazwyczaj były brzydkie. To jest jakaś masakra.

Candy Killer
8 lat temu

aaaa ja wlasnie jestem na etapie poszukiwania leginsow na silownie iiiiiiii milo zaskoczyl mnine adidas ze swoja rozmiarowka …na zalando mozna znalezc nawet 46/48 leginsy treningowe:) pewnie prozno ich szukac stacjonarnie, ale milo ze cos więcej niz L robią 😉

Janettt
Janettt
8 lat temu

Świetny post!
Popieram!
Sama aktualnie noszę rozmiar 44 (przez chorobę również jest rozmiar coraz większy) i ciężko mi co znaleźć w sklepie. Nawet kozaków nie mogę długich dobrać bo wszystkie są na cienkie łydki.
Ostatnio wybierałam biustonosz (pierwszy raz w sklepie) i rozmiar niby kończył się na F chyba a pomijając miskę (ja mam C) ciężko było dobrać rozmiar w pasie. 🙁 90 musiałam wziąć bo 95 oczywiście nie było. Mam nadzieje ze rozciagnie się troszkę.
Pozdrawiam gorąco 🙂

Katarina
Katarina
8 lat temu

Boski tekst!:D

Mariola Joanna Jedlińska
Mariola Joanna Jedlińska
8 lat temu

Jeśli chodzi o kostiumy kąpielowe to decathlon ma wiele modeli do rozmiaru 52. Męską kolekcję do 4XL, damską do 3XL. I często można trafić na fajne przecenione rzeczy (u nich nazywane końcami serii), bo to rozmiary, które najsłabiej schodzą 😉

Agata Piętak
8 lat temu

Ewa, rewelacyjny, przemyślany tekst! Brawo! (zaraz ktoś przyjdzie i powie, że co Ty wiesz o biznesie, can't wait)

Aleksandra Zawadzka
Aleksandra Zawadzka
8 lat temu

Nawet jesli w hm jest dzial pluz size to bardzo czesto te ubrania sa workowate, ja juz dawno odpuscilam sobie wchodzenie do sklepow wole nabuc ciuchy przez internet.

Magda
Magda
8 lat temu

Zgadzam się! Wchodząc na strony zagranicznych sklepów oczy mi się święcą a na stronie producenta są rzeczy plus size ale bardzo poprawne i nie mające nic wspólnego z aktualnymi trendami modowymi.