Krytyka- jak sobie z nią radzić?

„Krytyka mądra oświeca, głupia gasi” Aleksander Fredro

Zastanawiam się ile cudownych wynalazków, akcji czy projektów nie powstałoby gdyby ich autorzy kierowali się obawą przed krytyką. Wstyd mi pomyśleć ile razy krytyka skutecznie ostudziła mój zapał.
Szybko potrafimy kogoś ocenić, wytknąć błędy… Gdyby tak samo łatwo przez gardło przechodziły słowa uznania, komplementy.
Internet stał się miejscem gdzie wiele osób może się wymądrzać „w imię wolności słowa”. Kultura wypowiedzi często jest niska jak stan Wisły w ostatnie lato.
Ludzie, którzy muszą bronić swojej opinii i samemu nazywać ją konstruktywną krytyką, tak naprawdę nie wiedzą czym ona jest.
Rzeczywiście trudna to sztuka skrytykować kogoś tak by dana osoba nie poczuła się urażona i wyniosła jeszcze z tego naukę.
Zauważyłam (również po sobie), że często mamy problemy nie tylko z przyjmowaniem krytyki, ale również z wyrażaniem jej. Łatwo zapomnieć o takcie gdy w grę wchodzą emocje, jednak warto dla samego siebie spróbować zachować klasę zarówno po jednej stronie barykady jak i po drugiej.

ewa_big-3

Gdy krytyka boli…

Potrafi zepsuć humor, podważyć wiarę we własne możliwości, zniechęcić.
Gdy tak jest oznacza to, że nie jest warta Twojej uwagi i jak najszybciej możesz o niej zapomnieć.
Powiem Ci jak ja sobie radzę gdy jestem pod jej ostrzałem.
Zadaję sobie pytanie: Czy osoba krytykująca mnie jest specjalistą w danej dziedzinie lub ma wystarczającą wiedzę bym mogła skorzystać z jej opinii?
Tak? Analizuję, może rzeczywiście mogłabym zrobić to lepiej, dopytuję, zasięgam informacji. Nie? Osoba wydająca osąd nie ma zielonego pojęcia o czym mówi? Wypuszczam drugim uchem, nie biorę do siebie, idę dalej.
Oczywiście i specjalista może się mylić lub okazać się zwykłym chamem, którego celem nie jest poprawa Twojego zachowania, a jedynie popsucie Ci humoru.
Z drugiej strony czasem krytykant po prostu się zapomina i mimo najszczerszych chęci, nie udaje mu się przekazać nam tego co miał na myśli. Sami nie jesteśmy idealni i nie warto obrażać się za każdym razem gdy ktoś nas skrytykuje. Jeśli czyjeś uwagi do nas nie trafiają, trudno.
Najbardziej irytuje mnie publiczne wytykanie błędów.
Nietaktem jest krytykowanie przy świadkach, zazwyczaj postępują tak osoby chcące zdyskredytować Cię w oczach innych, zarazem łechtając swoje ego.
Jeśli krytykantowi zależy na Tobie, porozmawia z Tobą w cztery oczy, bądź w wiadomości prywatnej.
Forum publiczne do takich celów wybierają zwykli hejterzy. A nimi nie ma co sobie zaprzątać głowy.

Krytykuj przyjaciela w cztery oczy, a chwal przy świadkach. Leonardo da Vinci

Jeśli zabolały Cię czyjeś słowa nie reaguj atakiem. To jedynie dolanie oliwy do ognia. Wiem, jakie to ciężkie…
Uczę się reagować na nieprzychylne słowa spokojem, sama również staram się krytykować tak by druga strona zrozumiała moje intencje.

ewa_big-2

Gdy ktoś krytykuje Twój wygląd

Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie uwielbiają krytykować cudze ciało, zamiast zająć się swoim. Powiem Ci, że nigdy nie usłyszałam od osoby, która była dla mnie autorytetem w pracy nad sylwetką niczego przykrego. Natomiast od „specjalistów” od teorii bycia fit usłyszałam wiele „porad” oraz złośliwości.
Wiem, że wiele słów ucinających skrzydła można usłyszeć od najbliższych, rodziny oraz przyjaciół. Pamiętajmy jednak, że sprawianie przykrości nie jest oznaką troski. Dlatego od „przyjaciółek”, które miały dużo do powiedzenia, często kosztem moich łez, już dawno odeszłam.
Gdy bliska osoba krzywdzi Cię słowami nie bój się powiedzieć, że jest Ci przykro.
Możesz w każdej chwili przerwać ten proceder, wyraź się jasno, tak by ta osoba wiedziała, że nie chcesz więcej słyszeć uszczypliwości.
Uwolnij się od „znajomych”, którzy takim zachowaniem ciągną Cię w dół. Jeśli zależy Ci na tych relacjach, przeprowadź rozmowę.
Nie daj się! Nie chowaj się, nie przyjmuj ciosów, nie musisz też ich oddawać. Zakończ to.
Obiecuję Ci, że poczujesz ulgę.
Jeśli Tobie coś nie pasuje we własnym ciele, to możesz coś z tym zrobić, albo i nie.
Tylko Ty o tym decydujesz.
Żyjmy po swojemu, szanując innych oraz siebie.

Zdjęcia: Weronika Łucjan-Grabowska
Stylizacja: Anna Ładny
Biżuteria: Joanna Kępińska
Makijaż 1: Agnieszka Skowrońska,
Makijaż 2: Agnieszka Wojciechowska
Fryzura: Mateusz Mojsak
Produkcja: Anna Ładny 

 

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
kudlata67
kudlata67
7 lat temu

Przez lata słuchałam tekstów: „znów przytyłaś???”, „weź coś zrób z tym”, „chyba za dużo kalorii” od osób najbliższych; walczę z nadwagą od co najmniej 20 lat- aktywnie bardzo. Ostatnie lata pokazały, że nie jest to kwestia obżarstwa ani lenistwa- to wina hormonów. Po uregulowaniu hormonów tarczycy i przy ścisłej kontroli poziomu insuliny- chudnę; zeszło 27 kg. Wiecie, co usłyszałam od rodziny? ” no, ty już normalnie wyglądasz, no prawie”. Dziewczyny: krytyka będzie dopóki w świat nie pójdzie wiadomość, że tyjemy nie z obżarstwa, lenistwa, tylko wskutek złej pracy układu hormonalnego! Każdy chudzielec zostanie grubasem jak mu się insulinę poda. Właściwy fizjologiczny poziom ma się nijak do norm laboratoryjnych; i błagam nie słuchajcie porad „mniej jeść, więcej się ruszać”- tak straciłam 20 lat życia.