Casting na modelkę plus size, bądź twarzą marki! Prezent dla modelki

fotografia Przemysław Żytnicki

Że kuźwa co?

Dziewczyny udostępniają jak szalone wydarzenie pewnej wytwórni rajstop.
Wysyłają zgłoszenia, zdjęcia i wyrażają chęć sprzedania swojej twarzy i gołej niemal dupy za wątpliwą sławę i tajemniczy prezent.
Żart?!
Nic z tych rzeczy.
Sytuacja wygląda następująco.
Producent gatek nie ma pieniędzy na sesję. Nie weźmie modelki z agencji, bo koszt modelki w tym przypadku to więcej niż kilka stówek.
Biorąc pod uwagę poprzednie „produkcje” zdjęciowe tej marki, widać braki funduszy.
Ogłoszenie powinno brzmieć:

„Firma robiąca rajtuzy, szuka frajerki, która za darmo użyczy swojego wizerunku, który my możemy spieprzyć marnymi zdjęciami, które pojawią się w całej Polsce. 
W zamian dostaniesz tajemniczy prezent, chwałę i sławę- całuj modelko w pierścień Pana Prezesa za jego dobre serce. W końcu zrobi z Ciebie gwiazdę”

Czy są jakiekolwiek argumenty by brać w tym czymś udział?
„Zdobędę doświadczenia jako modelka, będę mieć zdjęcia do portfolio”
Czy Ty dziołcha na łeb upadłaś?!
Jakie doświadczenie?  Nie pozujesz dla Tyszki.
Gdzie Ty się pochwalisz tymi zdjęciami w rajstopach? Wyślesz do agencji?
Nie będziesz brana poważnie.
Pracowałam przy sesjach, prezentowałam różne produkty. Chwalę się tymi zdjęciami?
Nie! Biorę godziwy pieniądz, niejednokrotnie odmawiając bezczelnym firmom.
Nie stać Was? Przykro mi. Wolę gryźć ścianę niż brać udział w procederze takim jak ten.

Jak ja to oceniam?
Psucie rynku.
Chcesz pracować za darmo na nowe auto Państwa prezesostwa?
Świeć gołą dupą by oni mogli swoje wygrzewać w ciepłych krajach.
Przez takie firmy i takie osoby, które by tylko pojawić się gdziekolwiek stawki często są żenujące.
Z resztą jak poważna firma musi to być biorąc modelkę bez doświadczenia. Zdesperowana?
Przepraszam.
Łaskawa… Biedna, ale wspaniałomyślna.

Jestem modelką-  nie frajerką.

Zaczynasz, dostałaś jakąś propozycję, nie wiesz co zrobić?
Napisz do mnie, postaram Ci doradzić.
Nie rób sobie krzywdy.

Ps
Dlaczego preferuję kontrakty podpisywane przez agencję?
Firmy często omijają agencje, szukając oszczędności.
Ja wolę by uszczknięto procenty za moje zlecenie, ale mam pewność.
Agencja negocjuje, nadzoruje, opiekuje się Tobą.
Sprawdza każde zlecenie, wyłapuje haczyki w umowach.
Bo to Ty jesteś najważniejsza.
Twoje dobro i bezpieczeństwo.
Już nie raz zmieniono zapisy w moich umowach bym nie została zrobiona w bambuko.
A kto mi pomógł i się tym zajął?
AGENCJA!

 

Podobne wpisy

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Glam and Curvy
8 lat temu

Dobry i ciekawy tekst. Dużo słyszałam na temat tego zlecenia. Cieszę się, że opisałaś tu szczegółowo o co w nim chodziło.
Pozdrawiam 🙂

Nymphe tamine
9 lat temu

A myślałam nad wysłaniem swojego zgłoszenia… Dzięki za otworzenie oczu.

kamilm
9 lat temu
Reply to  Nymphe tamine

Nie powinnaś. Ewa słusznie się wkurza i ostrzega przed takimi sesjami.

Bzdurą jest organizowanie KOMERCYJNEJ sesji i nie uwzględnienie honorarium jej twórców. Nie jest to zabawa non profit, bo na tej sesji wszyscy zarabiają. Wskazać kto? Proszę bardzo. Organizator napisał, ze sesja ma być profesjonalna, rozumiem wiec, że wynajął fotografa, któremu zapłacił za zdjęcia! Jeśli nie zapłacił, znaczy się, że to fotograf zapłacił organizatorowi za czas, który spędzi w studio i nad obróbką. Jeśli profesjonalizm sesji ogranicza się do posiadania lustrzanki (boże spraw, by nie była to prawda!), to ktoś musi i tak nacisnąć spust migawki. Jeśli jest to pan Janek, pracownik na jakimś innym stanowisku, jemu i tak wypłacona będzie dniówka. Jeśli zdjęcia są organizowane w studio, to zarabia studio. Jeśli w miejscu pracy, to właściciel pomieszczeń. Przy sesji uczestniczą pewnie styliści, którym trzeba zapłacić. Jeśli stylistami są pani Jadzia i Bożenka z księgowości, to i tak im się zapłaci za dniówkę. Oświetleniowcy też mogą być… podobna historia jak wyżej. Oczywiście zarabia również szef firmy, która robi te zdjęcia po to by ZA-RO-BIĆ. Modelka nic nie zyskuje na komercyjnym projekcie kogoś innego. Modelka płaci tej firmie swoim czasem, za który mogłaby gdzie indziej dostać bardzo dużo PLN, płaci twarzą i ciałem – bo to jej wizerunek będzie eksploatowany. Pewnie w umowie będą jeszcze ciekawe restrykcje, że modelka nie ma prawa nic z tymi zdjęciami zrobić, poza włożeniem do portfolio i opublikowaniem na maxmodels – UWAGA – pewnie z logo firmy!