Dlaczego nie warto być babochłopem?
Przeliczę to na pieniądze. Zwyczajnie się to nie opłaca.
Dlaczego bycie babochłopem jest nieopłacalne? Zachowywałam się, wyglądałam, ubierałam jak babochłop.
Opowiem ile na tym straciłam a ile zyskałam na byciu kobietą.
Może Wam to wypunktuję.
Urzędy Państwowe
To nic, że siedzą tam prawie same, prawie wszystkie wredne baby świata (są cudne wyjątki oczywiście!).
Gdy próbowałam cokolwiek załatwić wyglądając jak babochłop byłam traktowana z góry, lekceważyły mnie jędze, miały gdzieś. Bo przyszła pierdołowata petentka, w bojówkach, albo luźnych galotach, koszulce, zupełnie niedopasowanej, do tego włosy ścięte na krótko ( ja nazywam te krótkie fryzury „na ciotę Bożenkę” tylko kuźwa trwałej brak).
Sytuacja z urzędami poprawiła się gdy zamiast ślamazarnej wieśniary weszła Ewa.
Sukienka dopasowana, włos długi i ładny, twarz przystępna.
Nieskromnie powiem Wam, że czasem potrafię wyglądać zacnie.
Wracając do tematu… Wchodzi Ewa, zadbana, elegancka, pewnym krokiem. Miło i grzecznie, ale mniej ustępliwie. I dziwnym trafem wszystko idzie łatwiej.
Tej Ewy nie mogą olać.
Przykład z życia. Mieszkałam na Jersey. Zmieniałam pracę kilkakrotnie, papiery wyrzucałam na bieżąco.
Przyszedł czas rozliczeń. Cholerne Taxy, cholerne „Pity”.
Dostałam swój dokument. Nie miałam pojęcia ile zarobiłam i gdzie. Wypełniłam… Adres i imię z nazwiskiem.
Idę do urzędu. Wybieram sobie ofiarę. Z babą to nie przejdzie. Jest!
No to heloł, aj dont noł łot to du…Ohhh, aj nid jor help soł macz… Co mam zrobić… Minka z jednej strony sugerująca coś, z drugiej niezaradna dziewczyna.
Pan wziął moje dokumenty, usiadł przy komputerku wypełnił numery, obliczył i well done. Nawet nie musiałam iść na randkę.
Ewa złożyła PIT za granicą. Szybko i sprawnie, a czas to pieniądz.
Mandaty
Babochłop musiałby dać w łapę. Ciamajda wyglądająca zniechęcająco nie dostanie pouczenia.
Ewa poprosi „o srogie skarcenie wzrokiem i stanowcze pouczenie”. Skuteczność do tej pory 60%.
Zawsze kilka tysięcy i kilkadziesiąt punktów zaoszczędzone.
Drinki
Sytuacji omawiać nie trzeba. Drinki przyjmujemy tylko gdy nalewają je nam przed nosem barmani. Potem grzecznie dziękujemy i tego wspaniałomyślnego darczyńcę zostawiamy samego przy barze. My idziemy się dobrze bawić. Przyjmiemy zapewne jeszcze kilka Cosmopolitanów i zabierzemy resztę nadziei napaleńcom.
Największe straty
A wiecie co jest najważniejsze, na czym najwięcej tracicie?
Na dobrym samopoczuciu. Nikt mi nie wmówi, że wyglądając źle można czuć się dobrze.
Walczcie o siebie. Serce mi się kraja jak widzę młode dziewczyny i trochę starsze zupełnie o siebie nie dbające. Pogodzone niby z losem. Jakim losem??? To nie los to my.
Wiem, że każda kobieta może wyglądać fajnie. Czy to w rozmiarze 32 czy 52. Nie ma wyjątków. Oczywiście duża ilość kilogramów nie ułatwia, ale zanim za nie się weźmiemy, też możemy być atrakcyjne. Tu i teraz.
Podobno nie ma kobiet brzydkich tylko są niedofinansowane.
Bzdura. Można dobrze wglądać w każdym rozmiarze, o każdej zasobności portfela.Tajemnica dobrego wyglądu:
Podobno nie ma kobiet brzydkich tylko są niedofinansowane.
Bzdura. Można dobrze wglądać w każdym rozmiarze, o każdej zasobności portfela.Tajemnica dobrego wyglądu:
- Umiar i wyczucie stylu.
Dopasowane ubranie. Nie tylko rozmiar na metce. Mamy różne figury, zakryj wady, pokaż zalety
- Kolory! Nie każdy kolor jest dla nas.
- Włosy. Na litość boską! Przestańcie ścinać te włosy. Mało komu pasują krótkie. Zwłaszcza dużym kobietom. Mała główka, wielka reszta. Ja tak wyglądałam. Beznadzieja. Ogłaszam akcję zakaz ścinania.
- Twarz. Brwi. Może mniej wyrywania? Może trochę kredki? Cera. Dopasowany podkład. Nie tylko kolor. Dla niemalujących się. Może chociaż podkład, lekki, nie dający efektu szpachli? Ja używam Maxfactor color Adapt. Bardzo wydajny. Może dodasz tusz?
- Mowa ciała. Nie ciągnij nogi za nogą, jakbyś za karę była na tym świecie. Uśmiech rozdawaj za darmo
Głowa do góry, brzuch wciągnięty, biust do przodu i masz podbić ten świat.
Rozumiesz to? Czy trzeba batów na pośladki żebyś zrozumiała, że jesteś piękna?
Zdjęcia Maja Ogonowska
Przykre. Jestem, jak to nazywasz 'babochłopem', nie mam kompleksów i czuję się z tym dobrze. Odzież i dodatki podkreślające kobiecość sprawiają, że czuję się, jak ktoś inny i obcy – i wcale nie jest to fajne uczucie. Serio, ubrania oversize i krótkie włosy nie oznaczają, że ktoś jest z automatu fleją.
nie lubię słowa samoakceptacja. Uważam natomiast, że warto się lubić. Jeśli siebie nienawidzimy, nie lubimy, nie podobamy się sobie to jak mamy siebie dobrze traktować?
Nie noszę codziennie makijażu. Maluję się minimalnie. Lubię szminki, lekkie podkłady i tusz do rzęs.
Nigdzie nie napisałam, że kobieta bez makijażu to babochłop. Mam na myśli całokształt. Na zewnątrz i wewnątrz. W luźnych portkach, brzydkiej fryzurze, mentalny i fizyczny babochłop. Zawsze będę chciała wyglądać lepiej niż gorzej. Nie potrzebuję do tego mocnej szpachli. Nie oszukujmy się, lepiej wyglądam gdy chociaż poświęcę 5 minut na podkreślenie swoich atutów niż od razu po wstaniu z łóżka. Źle się czuję w dresie i cieniami pod oczami. Dlaczego mam się czuć źle? Skoro niewiele mi trzeba by czuć się atrakcyjną kobietą. Jeśli mi to pomaga w codziennym funkcjonowaniu, mówię Wam o tym. Może i Wam będzie lepiej ze sobą. Dostaję masę pozytywnych wiadomości od czytelniczek. Wierzę, że wiele kobiet przechodzi przez ten sam etap co ja kiedyś. U mnie czasy nieatrakcyjnej, zakompleksionej dziewuchy minęły. Nikogo nie zmuszam do wyglądania dobrze. Zawsze jednak będę namawiać do pracy nad sobą. Dla siebie. Samoakceptacja dla mnie nie istnieje. Przepraszam, tak uważam. Można siebie lubić, ale gdybym zaakceptowała się 100% ze swoimi wadami (również charakteru) byłabym obrzydliwym leniem. Gdy uważamy, że wszystko z nami jest cacy, po co mamy robić cokolwiek ze sobą?
Pozdrawiam ciepło
Ps
Brak makijażu nie jest zbrodnią czy oznaką braku dbania o siebie. Lubię dać skórze odpocząć i pooddychać.
wybacz moją polszczyznę, pisałam na raty, prosto z pracy 🙂 grrr własny komentarz, a ciężko się go czyta 🙁
fajny wpis, mi tez noz w kieszeni sie otwiera jak widze zwlaszcza mlode kobiety, ktore wygladaja jakby przeszlo przez nie tornado, a tluste wlosy to juz calkiem mnie oslabiaja
Czyli co, aby wyglądać koniec, to trzeba się malować? Ja bardzo rzadko to robię, zazwyczaj chodze bez makijażu i wcale nie uważam się za babochlopa. Tak propagujesz samoakceptację, ale make-up musi być?
Jesteś rewelacyjna! Dawno się tak nie zachwyciłam i się uśmiałam 😀
Trafiłam dopiero co na Twój blog. I wiem, po prostu wiem, że zostanę tu na dłużej:)
Dodajesz wiary że nie tylko małe jest piękne. Dziękuje
Masz rację,fajny post.
Nie zgodzę się co do włosów…miałam długie i cienkie jak niteczki w dodatku oklapłe jakby pies przylizał…Teraz mam krótkie, zawsze się artystycznie nastroszę, poburzę i jest git:)
Uwielbiam tu wpadać, w chwili zwątpienia podnosisz na duchu, odganiasz chmury…
Święte słowa! ..choć czasem trochę czasu wychodzi się z tej "byle jakiej skorupy".. ale warto 🙂
Doskonały tekst! Propsuję!
Zgadzam się z Tobą w 100%
Uwielbiam Twoje zdjęcia 🙂
Bo facet powinien wyglądać męsko a kobieta kobieco! Amen 😉
Nosz normalnie chyba Cię pokochałam za ten wpis 🙂