Moja przemiana. Before & after
Tak to Ewa…
Często spotykam się z komentarzami, że mimo mojego rozmiaru jestem kobieca, dostaję komplementy, które zresztą uwielbiam.
Dziś zdradzę Wam, że moja wewnętrzna walka ze sobą i akceptacją siebie (akceptacji nie mylić z zapuszczeniem i oddaniem się losowi) nastąpiła około 6-7 lat temu. Od tamtej pory zmieniłam się mocno. Nie straciłam swojego charakteru, ale wyszłam z własnego cienia.
W szkole byłam typem błazna, glany, adidasy, kolorowe skarpetki, podkolanówki. Fryzura na Muńka Staszczyka.
Taka przykrywka. Skupiałam na sobie uwagę żartami i wygłupami…
Przełom
Nastąpił przez przypadek. Wyspa Jersey. Wyjazd, pouczę się języka, poznam inną kulturę.
Miałam dobrze płatną pracę. Jedna kobieta- Magda, którą spotkałam na swojej drodze dała mi bodziec do zmian. Szczupła, blondynka z pięknym uśmiechem. Siedziałyśmy przy gorącej czekoladzie w kawiarni. Powiedziała po prostu, zmień styl i bądź kobietą. Skrytykowała moje bojówki. Nie wiedząc czemu właśnie ten moment był przełomem w moim życiu. Bzdeta, zwykłe spotkanie i krótka rozmowa, ale gdyby nie ta cholerna przesłodzona czekolada z marshmallows nie byłabym teraz tym kim jestem.
Następnego dnia poszłam do sklepu. Powiem szczerze. Moje pierwsze zakupy nie były zbyt udane. Ale zmiany zaczynały być widoczne. Pierwsza tunika, brązowa nie mój kolor, ale odcinana pod biustem Worki powoli idą w niepamięć. Włosy odrastają, przycinam grzywkę na wprost. Anglicy często mnie zaczepiają mówiąc, że wyglądam jak Kelly Osbourne. Sobowtór Kelly. No świetnie. Ale zawsze lepiej niż Muniek. Sorry Muniek!
Zmieniam styl, kobiecość zaczyna wychodzić. Wychodzę na imprezy, poznaję ludzi.
Kupuję sukienki!
Podczas dwóch pobytów na Jersey przywiozłam około 200 kg ubrań.
A to wszystko zaczęło się 7 lat temu…
Co się ze mną dzieje?
Chłopczyca w glanach… Gdzie ona jest?
Niech nie wraca…
Nie chcę…
Wszystkie jesteśmy piękne, tylko musimy to w sobie odkryć…
Kiedy widzi się Ciebie na żywo, kiedy można pogadać chwilę, to widzi się po prostu piękną kobietę. Zadbaną nie tylko zewnętrznie, ale też wewnętrznie. Wszystko co napisałaś, my – większe babki – powinnyśmy wyryć sobie w głowach.
Inspirujące. Myślałam, że tylko ja mam taki problem "jak być bardziej kobieca?". Rok temu kupiłam kurtkę z paskiem podkreślającym talię, mój kolega tak to skomentował : "No i nawet wyglądasz jak kobieta". Do tej pory mam problem, ciągle sobie myślę, że "szkoda kasy, obkupię się jak schudnę". Dupa. Nie chudnę, a wciąż wyglądam jak lump. Pozdrawiam 🙂
Cytat Taty i Ty – idealnie
Dziękuję pięknoto :*
Supeeer Ewull 🙂
Ty dziołcha, zmuszona jestem włączyć Polsat! Rozniesiesz tą budę! Hell's Sandra! Ściana chwały w Marózku czeka!
Ty dziołcha, zmuszona jestem włączyć Polsat! Rozniesiesz tą budę! Hell's Sandra! Ściana chwały w Marózku czeka!