Promocja otyłości vs. Promocja zdrowego stylu życia
W mediach wałkuje sie temat modelek plus size. Temat zacny do komentowania, więc czy tego chcecie czy nie będzie on pojawiał się jeszcze wielokrotnie.
Wszystko co odbiega od powszechnie uznawanej normy jest idealne do sprzedaży.
Odbiorcy są jak młode pelikany, łykają wszystko.
Jaka jest prawda? Moim zdaniem taka…
PROMOWANIE OTYŁOŚCI NIE ISTNIEJE
* a jeśłi tak to będę bardzo zdziwiona, poproszę o dowody na maila 🙂
Przyznaj tak szczerze. Czy spotkałeś się z jakąkolwiek modelką, osobą z otyłością, kampanią czy artykułem nawołującym do bycia otyłym?
Nie.
Czy modelka idąca po wybiegu niesie jakieś przesłanie? Jedynie co niesie to drogie łachy.
Tak. Jestem modelką, a idąc po wybiegu idę w rzeczach, które mają się sprzedać.
Biorę za to pieniądze, nie głoszę swoich prawd życiowych. Ja tylko wypożyczam ciało, by pokazać innym kobietom jak szmatka leży na grubym ciele.
Cała filozofia.
Firmy szyjące dla dużych coś promują?
Tak. Promują swoją markę, promują lepszą lub gorszą modę, ale nic więcej.
Szyją dla grubasów.
Nie dla „chudasów”, którzy widząc kolekcję Wiosna-Lato od Grube Dolczio Armanio pragną utyć i stać się ich klientami.
Serio…
#Fatkini według TVN
Hasztagu #fatkini w social mediach jako pierwsza użyła blogerka XXL.
Była ona też twarzą firmy szyjącej kostiumy kąpielowe dla większych kobiet.
Dziewczyny w większych rozmiarach pokazują się w bikini na swoich profilach instagrama, dodają hasztag #fatkini.
Pokazują, że nie boją się wyjść na plażę. Są duże, ale nie skazuje je to na wygnanie.
Walka z kompleksami? Wydaje mi się, że trochę tak, ale bardziej walka z powszechnymi złośliwościami i przykrościami przez, które wiele kobiet nie wychodzi na plażę.
Kobiety coś manifestują i z jakiegoś powodu. Pewność siebie, którą większość ludzi z nadwagą ma odebraną przez złośliwych.
Kobiety coś manifestują i z jakiegoś powodu. Pewność siebie, którą większość ludzi z nadwagą ma odebraną przez złośliwych.
Dodają one odwagi? Bez wątpienia. Promują bycie grubym? Na pewno nie. Ale komentujący już wybrali. Promocja otyłości! Cóż za zagubione pelikany…Nie rozumiem też podniecenia felietonistów i komentatorów dużymi modelkami czy gwiazdami instagrama jak Tess Munster.
Ludzie debatują, obrażają, zastanawiają się ile waży i jak bardzo jest nie zdrowa. Samo jej jestestwo nie jest propagowaniem otyłości. A co my mamy do jej wagi? Do jej życia?
Nie nasza sprawa, a zajadłym komentatorom wcale nie zależy na jej stanie zdrowia tylko na tym by upuścić trochę jadu.
Ludzie debatują, obrażają, zastanawiają się ile waży i jak bardzo jest nie zdrowa. Samo jej jestestwo nie jest propagowaniem otyłości. A co my mamy do jej wagi? Do jej życia?
Nie nasza sprawa, a zajadłym komentatorom wcale nie zależy na jej stanie zdrowia tylko na tym by upuścić trochę jadu.
Bycie grubym to nie jest świetna sprawa. I każdy duży człowiek czy duże dziecko o tym wie. To nie jest tajemna wiedza tylko dla wybitnych.
Nikt nie będzie polecał bycia otyłym.
Otyłość to choroba.
Ale żyje się tu i teraz, więc dlaczego mam się chować zanim schudnę? Czy muszę nosić worki po kartoflach i przetłuszczone włosy, bo taki grubas nie będzie rzucał się w oczy?
Jestem gruba, będę walczyć o sylwetkę, ale po wyboistej drodze zamierzam lubić siebie i nie będę przepraszać za to, że żyję.
Nie znam grubej osoby, która nigdy nie próbowała walczyć.
Ten kto walczy, walczył, zwałczył wie o czym mowa.
Dlatego nie wierzę, by ktokolwiek propagował życie z tą trudną chorobą.
Czy zdjęcia uśmiechniętych, ładnie uczesanych, świetnie ubranych kobiet plus size do czegoś nakłaniają?
Wydaje mi się, że nakłaniają do zastanowienia się czy nie jesteśmy warci tego, żeby wyglądać dobrze niezależnie od aktualnego rozmiaru.
Kilogramy przychodzą i odchodzą, niezależnie od wagi możemy wyglądać tak by czuć się lepiej.
Nie wierzę w samoakceptację w 100%. Gdybyśmy w to wierzyli nie pracowalibyśmy nad sobą nic a nic. Bo po co. Akceptuję ten stan rzeczy i tyle.
A tak, zawsze jest coś do dopieszczenia, do wypracowania.
Ale wierzę, że mogę siebie lubić.
I to bezczelnie czynię.
Nie wierzę w samoakceptację w 100%. Gdybyśmy w to wierzyli nie pracowalibyśmy nad sobą nic a nic. Bo po co. Akceptuję ten stan rzeczy i tyle.
A tak, zawsze jest coś do dopieszczenia, do wypracowania.
Ale wierzę, że mogę siebie lubić.
I to bezczelnie czynię.
Promowanie zdrowego stylu życia
Tak, tak, tak!
Nakłanianie do uprawiania sportu, zdrowego jedzenia czy wszelkiej pozytywności jest super!
Popularyzowanie rzeczy, które mają dobry wpływ na nasze życie zawsze mile widziane 🙂
Pozytywnych treści nigdy dość. Dobre artykuły, tutoriale, zdrowe kulinaria…
Na tym blogu też pojawiać się będą przepisy bez kaca moralnego 🙂
Mogę zdziwić niektórych hejterów…
Na tym grubym blogu też nikt nie krzyczy 'bądź gruby tak jak ja”.
Na tym grubym blogu też nikt nie krzyczy 'bądź gruby tak jak ja”.
A jak się ma promowanie zdrowego stylu życia do promocji otyłości?
Z tym drugim nigdzie się nie spotkałam.
Nie wiem!
Z tym drugim nigdzie się nie spotkałam.
Nie wiem!
Obiecuję sobie, że świata już więcej nawracać nie będę i skupię się na tworzeniu inspiracji dla Was.
Pilnujcie mnie!
Dzięki! cudowny tekst!
Dokładnie tak! zgadzam się w pełni 🙂
zdjęcia super 🙂
Ale Ty jestes piekna…
Bardzo prawdziwe stwierdzenie o tym, że ludzie nie krytykują otyłych osób z deklarowanej troski o ich zdrowie, tylko zwyczajnie szukają okazji do upuszczenia jadu. Jakoś nie widzę tak agresywnej nagonki, ani w ogóle żadnej nagonki, na osoby np. palące. Czy to nie jest szkodliwe dla zdrowia? Chyba jest jeszcze bardziej niż otyłość, a jednak nikt tych ludzie nie piętnuje i nie komentuje ze zgorszeniem, że jak oni śmią palić.
Zgadzam się z większością tego co piszesz oprócz jednego- akceptacja nie równa się stagnacji aka. akceptuję siebię więc nigdy się nie zmienię. Wręcz przeciwnie, akceptacja to początek zmian. Pozdrawiam Cię mocno, dobrze gadasz! 🙂
A ja tam skupiłem się na zdjęciach 🙂 Świetna modelka 🙂
A mnie najbardziej wkurza, że duże dziewczyny nie dbają o siebie i głównie tylko blogerki plus size są ślicznie umalowane, mają fajne ciuszki itp. Nieraz już pisałem z resztą na fanpage PKMK z apelem, by dziewczyny dbały o siebie. Ciągle mijam ładne ciałka, którym towarzyszy smutna i niezadbana buzia. Rozumiem, że ktoś może nie mieć kasy i wyglądać przeciętnie, ale przecież nie każda dziewczyna plus size jest biedna i nie ma kosmetyków. Część po prostu racjonalizuje niedbanie o siebie tym, że "są inteligentne i nie tylko wygląd się liczy". Tak, dlatego spędzają walentynki samotnie płacząc przy butelce wina.
Promowanie otyłości nie istnieje, bo to tylko hasło wymyślone przez biznes. Dlaczego? Zauważmy, że Mc Donald's i inne fast foody, a także Coca-Cola promują się jak chcą. Czyż to nie promocja otyłości i raka? Oczywiście że tak! Ale nikt na to nie narzeka, bo na tym robi się ogromny biznes. Poniża się i hejtuje dziewczyny dużego rozmiaru za rzekomą promocję otyłości. Ktoś wie czemu? Powiem Wam – ponieważ cały świat mody, kosmetyków i ogromne biznesy są zbudowane o SZCZUPŁE CIAŁO. Kobieta, która kocha swoje fałdki nie musi kupować kremu odchudzającego, nie kupi też sukienki w rozmiarze S, czyli takiej jak 90% produkowanych. Jesteście zagrożeniem dla tych sk****ów, którzy wmówili wam, że należy bać się tłuszczu i wyglądać jak przeciętna porno gwiazda, albo nie jesteście piękne. Dopóki będziemy dawać się w ten sposób oszukiwać, dopóty makdonalny, kejefsi i inny syf będzie promował "zdrowe posiłki", a ludzie z nadwagą będą gnojeni, bo nie płacą.
Co za mądre słowa 🙂
Co za mądre słowa 🙂
Kocham Cię. Widzę w Tobie odbicie samej siebie. Jestem otyła, chciałabym być szczuplejsza, ale lubię siebie, podobam się sobie i chcę ładnie wyglądać nawet teraz , zanim schudnę do wymarzonego rozmiaru. Co dzień zmagam się z przeciwnościami a najbardziej destrukcyjnie na moją psychikę działa, o ironio…. mój własny mąż…. Na pytanie czy np fajne te buty? odpowiada: i tak jesteś gruba… słyszę ciągle: schudnij, zrób coś ze sobą… Robi to w dobrej wierze i nie dociera do niego, choć wyraźnie mu to komunikuję, że na mnie takie coś dzieła zupełnie odwrotnie. No ale akumulatory ładuję oglądając swoje odbicie w lustrze, słuchając komplementów innych ludzi a także czytając Twojego bloga. Dziękuję. Dorota.
Zgadzam się w 100%!!!
🙂
Nic dodać, nic ująć.
Amen!
I to jest rozsądne podejście do sprawy. Proste i oczywiste. Szkoda, że nie dla wszystkich.